Ostatnio korzystałem z serwisów internetowych EPUAP (Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej) i operatora telefonii komórkowej NjuMobile. Korzystanie to dało mi sporo do myślenia i tymi refleksjami chcę się tu podzielić. Były to bowiem dwa zupełnie różne doświadczenia użytkownika.
Zacznę chronologicznie, czyli od EPUAP. Postanowiłem sprawdzić, czy można za pomocą tego systemu złożyć wniosek na słynne 500 złotych. Należy mi się, więc czemu nie skorzystać. Mam potwierdzony profil zaufany, który – jak się okazuje – wkrótce wygaśnie. Póki jednak działa – warto poszperać w serwisie mającym za zadanie ułatwić życie obywatelom. Mi nie ułatwił. Powiem więcej – wpędził mnie we frustrację.
Nie znalazłem informacji o zasiłku na wychowanie dziecka. Ponieważ jednak wyskoczyło mi coś innego, co mnie zainteresowało, a mianowicie dofinansowanie do zakupu technologii przeznaczone dla osób niepełnosprawnych, kliknąłem beztrosko. Wyświetlił mi się opis procedury, lista niezbędnych załączników i informacja o braku opłaty za złożenie wniosku. No i co dalej? Poczułem się bezradny jak dziecko we mgle, więc posłużyłem się wyszukiwarką, gdzie miałem wpisać miejscowość lub kod. Wpisałem “Warszawa” i otrzymałem listę podmiotów zupełnie przypadkowych w rodzaju Żandarmerii Wojskowej, jakiegoś przedszkola, czy muzeum. Nadal zatem nie wiedziałem nawet tego, do kogo mam taki wniosek złożyć. A przecież w serwisie są moje dane i dosyć oczywistym wydaje się, że może mi podpowiedzieć stosowną instytucję. Jeżeli mam i tak sam się wszystkiego dowiedzieć, to pójdę do tej instytucji, wypełnię papierowy formularz i zszyję z załącznikami.
Pominę rozbawienie, z jakim przeczytałem informacje o zgodności serwisu ze standardem WCAG 2.0. Nie musiałem robić żadnego audytu, by już na stronie głównej wskazać odstępstwa od specyfikacji. Dziwi mnie natomiast zupełny brak zainteresowania wykonawcy i zleceniodawcy odczuciami użytkowników. Można ich zmuszać do zakładania profilu zaufanego poprzez obowiązek podpisywania wniosków o dofinansowanie projektów, ale jak zmusić zwykłego obywatela? Temat EPUAP jest zresztą o wiele szerszy, niż tylko dostępność i użyteczność, ale nie będę go teraz rozwijał i przejdę do NjuMobile.
Teściowie poprosili mnie o pomoc w dodaniu do abonamentu w NjuMobile drugiego telefonu. Jest to bardzo fajna oferta, bo za 48 zł dwie osoby mają nieograniczone połączenia telefoniczne krajowe i wiadomości, a pakiet internetowy jest współdzielony. Wczoraj wieczorem zalogowałem się na stronie NjuMobile i kliknąłem na dosyć oczywisty link Oferta. Wyświetliły mi się propozycje, w tym numer dodatkowy, a tam link do formularza. Formularz dostępny i prosty, a mimo to dowyjaśniany w każdym miejscu. Niemal wszystkie dane już wprowadzone, a ja musiałem dokonać tylko kilku prostych ustawień, w tym podania numeru do przeniesienia, operatora i dwóch kodów potwierdzających, wysłanych na telefony teściów. Jeszcze tylko kilkanaście zgód na różne rzeczy, ale podane przejrzyście i klikam na złóż zlecenie. Po tym wszystkim zrozumiały komunikat, że trzeba czekać na kuriera, a wszystko zakończy się około 25 marca. Nie zajęło mi to nawet 10 minut. Można?
To są sytuacje skrajne – bezużyteczny portal państwowy i superfunkcjonalny portal komercyjny. Jednak widać, co dla tych dwóch właścicieli jest najważniejsze. Dla pierwszego – portal. Dla drugiego – klient. Nie wiem, kto zrobił EPUAP i nie chce mi się tego szukać. Ważne, że ktoś ten produkt przyjął i uznał go za użyteczny, a co gorsza – dostępny. Doszły do mnie słuchy, że wniosek można złożyć także na portalu Emp@tia, w którym – dlaczego mnie to nie dziwi – nie można się logować profilem zaufanym. Dlatego rozumiem posunięcie pani minister Streżyńskiej, że zawiera kolejne porozumienia z bankami na obsługę składania wniosków przez ich panele transakcyjne. To nie chodzi – jak się argumentuje – o już istniejący login i hasło. Chodzi o to, że panele transakcyjne banków są stworzone dla klientów i oni potrafią z nich korzystać. Ja na EPUAP potrafię tylko wysłać pismo ogólne, a i to nie wiem, czy dobrze, bo nigdy nie otrzymałem żadnej odpowiedzi… Nie jest to kierunek jakoś szczególnie mnie radujący, bo napawa mnie obawą przekazywanie moich danych bankom lub innym podmiotom komercyjnym. Może raczej warto się od nich uczyć i robić użyteczne oraz dostępne interfejsy.