Coraz więcej pracy przenosi się na platformy webowe i do chmury. Dla osób niewidomych kluczowe jest, by te narzędzia były w jak największym stopniu dostępne. Można było pracować z edytorami prostych znaczników w rodzaju Markdowna lub WikiCode, ale inni przecież pracują z edytorami WYSIWYG (ang. What You See Is What You Get), czyli wizualnymi. Przez długi czas takimi dostępnymi (w miarę) były Dokumenty Google, a w ramach projektów otwartych coraz bardziej obiecujący Tiny MCE. Od teraz pojawia się naprawdę poważny konkurent, jakim jest webowa wersja Microsoft Worda.
Zaczęło się od informacji z Twittera, że Microsoft opublikował ciekawą aktualizację pakietu MS Office w wersji webowej. O rozszerzeniu możliwości współpracy z czytnikami ekranu poinformował na swoim blogu w specjalnym wpisie. Chociaż wspomniano w nim głównie o współpracy z Narratorem, to postanowiłem spróbować. Efekt jest naprawdę imponujący.
Zalogowałem się na swoje konto Live i utworzyłem nowy dokument. Potem zacząłem pisać i formatować tekst. Pomiędzy elementami interfejsu trzeba się przemieszczać skrótem Ctrl + F6, a zatem nieco inaczej, niż w standardowym edytorze, co jest zrozumiałe. Jednak poza tym praca jest niemal identyczna, jak w zwykłym edytorze Word. Pisałem aplikowałem style, tworzyłem listę punktowaną i wszystko było anonsowane przez czytnik ekranu. Programiści Microsoftu naprawdę mi zaimponowali, bo to bardzo fachowe wykorzystanie technologii ARIA i zaprojektowanie interfejsu możliwie zbliżonego do desktopowego, a jednocześnie dostępnego.
Trzeba jeszcze się przegryźć przez to rozwiązanie, bo wiele rzeczy robię za pomocą skrótów klawiaturowych, które tu muszą być inne. Trochę też NVDA jest zbyt gadatliwy, jak na moje potrzeby, chociaż nie ma w tym wielkiej przesadności. A i jeszcze pomocnik w postaci wyszukiwarki poleceń na wstążce też jest rozwiązaniem godnym polecenia. Po kilku godzinach zabawy mogę polecić to rozwiązanie, chociaż muszę jeszcze potestować rozwiązania bardziej zaawansowane, na przykład tabele i grafiki.