Wszyscy w sieci znają i niemal wszyscy używają narzędzi oferowanych przez firmę Google. A jest tych narzędzi bardzo dużo, w tym zestaw aplikacji biurowych Google Apps. Firma właśnie się pochwaliła na temat postępów w udostępnianiu tych rozwiązań dla technologii asystujących.
Na oficjalnym blogu opublikowano notatkę na temat postępów w udostępnianiu Google Docs w ciągu ostatniego roku. Na szczególną uwagę zasługują informacje na temat lepszej obsługi fokusa i w ogóle obsługi za pomocą klawiatury. To jest chyba największa bolączka zaawansowanych aplikacji webowych – praca wyłącznie za pomocą myszy lub podobnego urządzenia wskazującego. A dzieje się to dzięki dobremu wykorzystaniu technologii ARIA (Accessible Rich Internet Applications), która definiuje sposób opisywania elementów interfejsów webowych. W notatce Google chwali się także wsparciem dla otwartoźródłowego programu odczytu ekranu NVDA oraz wdrożeniem optycznego rozpoznawania znaków (OCR) w Google Drive, co pozwala dotrzeć do treści niedostępnych plików PDF.
Google jest ciekawym przypadkiem korporacji, która w swej strategii coś takiego jak dostępność. Jest ona bowiem wdrażana bardzo niekonsekwentnie. Z jednej strony dostępne są programy biurowe, poczta czy mapy, a z drugiej praktycznie bezużyteczny jest flagowy produkt – Google+. Aplikacje na system iOs to z jednej strony aplikacje bardzo dostępne, jak Chrome, a z drugiej – całkowicie niedostępne, jak klient Google+. Wydaje się, że w tej firmie brakuje koordynatora do spraw dostępności, który spiąłby wszelkie działania rozproszone po różnych projektach. A zatem plusik za postęp i minusik za niekonsekwencję.