Emaile ministra Dworczyka – analiza przypadku

Oglądanie robienia polityki od środka jest równie przyjemne, jak oglądanie robienia kiełbasy. Jednak jeden z emaili ministra Dworczyka pozwala mi zilustrować, do czego może doprowadzić ignorowanie cyfrowej dostępności. Nie będę przytaczał cytatów, chociaż będę się do nich odnosił.

Niedawno dowiedziałem się o pewnej wiadomości wysłanej przez Michała Dworczyka, a wykradzionej ze skrzynki pocztowej. Była to część dyskusji na temat rekonstrukcji rządu i dotyczyła kilkudziesięciu wiceministrów. Wiadomości były niezgodne z ustawą o dostępności cyfrowej stron internetowych i aplikacji mobilnych podmiotów publicznych, chociaż może nie musiały. Jednak przyjrzyjmy się pewnym szczegółom.

W treści wiadomości pojawia się obcojęzyczny cytat. Nie został semantycznie oznaczony jako cytat, chociaż przynajmniej minister podał źródło. Fragment był po niemiecku, więc należało go wydzielić i dodać deklarację języka niemieckiego.

Jednak najważniejszym uchybieniem wobec cyfrowej dostępności był sposób oznaczania wiernych wiceministrów. W korespondencji posłużono się kolorami, w tym zielonym dla wiernych. Jest to naruszenie kryterium sukcesu 1.4.1 Użycie koloru. Istotne informacje, czyli w tym wypadku poziom wierności, nie mogą być oznaczane tylko kolorem. Tak informacja powinna być oznaczana także na inne sposoby, na przykład obok nazwisk w kolorze zielonym można dodać 🗡️.

Pan Dworczyk nie zdaje sobie sprawy, że co dwunasty mężczyzna ma poważne kłopoty z rozróżnianiem kolorów. Część z nich się do tego nie przyznaje lub nie zdaje sobie z tego sprawy. Akurat. tej korespondencji kolorem oznaczone były bardzo istotne informacje, a brak innego oznaczenia mógł mieć wpływ na karierę rządową.

Apeluję do ministra Dworczyka, aby dbał o cyfrową dostępność, bo historia może mu tego nie wybaczyć. Podobnie jak ludzie, których oznaczył kolorem innym, niż zielony.