Uwaga na szarlatanów!

Tytułu użyłem celowo, bo jest dla mnie znaczący. Kto wie, ten wie. Sytuacja jest podobna do tej, w której autor użył go poprzednio i dostał za to po uszach. Teraz mogę spokojnie pisać takie rzeczy, więc piętnuję.

Szukając ciekawych wtyczek do mojego bloga na WordPress, znalazłem taką, która służy do generowania deklaracji dostępności. Pomyślałem, że to fajnie, bo pomoże małym organizacjom w wypełnieniu tego obowiązku. Zainstalowałem, uruchomiłem, wkurzyłem się.

Po kliknięciu pokazał się formularz, czyli zgodnie z oczekiwaniami. Zacząłem go wypełniać, ale jakoś tego wszystkiego było mało. Wiem dokładnie jakie elementy powinny tam być, bo sam pisałem 2 lata temu dokument techniczny, który to opisuje.

We wtyczce brakowało między innymi:

  • daty uruchomienia strony internetowej,
  • daty ostatniej dużej aktualizacji strony internetowej,
  • sposobu dokonania oceny dostępności strony internetowej,
  • informacji o obsłudze za pomocą klawiatury.

Pewnie czegoś jeszcze, ale nie chciało mi się tego sprawdzać. A jeżeli ktoś mi powie, że „architektura dostępności” i „dostępność architektoniczna” to to samo, obiecuję straszyć go po śmierci.

Być może część rzeczy zaszyta jest we wtyczce, na przykład opis procedury żądania zapewnienia dostępności i składania skarg. To jednak oznacza, że nie można napisać własnego opisu, na przykład lepszego, niż ja go napisałem. O ile jednak to może być zaszyte we wtyczce, to przecież nie zaszyli tam adresu budynku, którego dotyczy „architektura dostępności”. Więc skąd wtyczka go weźmie?

Zapytacie być może, dlaczego nie sprawdziłem efektów w wygenerowanej deklaracji. Otóż nie mogłem zaznaczyć opublikowania, bo trzeba było najpierw zajrzeć na stronę http://deklaracjadostepnosci.eu. Spodziewałem się czegoś w rodzaju subskrypcji newslettera lub klucza API za utworzenie konta. Jednak to, co znalazłem na stronie całkowicie mnie zaskoczyło. Oni za ten bubel każą sobie płacić! Nie użyłbym tej wtyczki, nawet gdyby była darmowa. A ona jest płatna i kosztuje tyle, co wiele prawdziwych wtyczek. Producent informuje, że:

Dzięki naszej wtyczce jesteś w stanie przy pomocy paru kliknięc spełnić waurnki ustawy o dostepności.

No więc – nie jest to prawda. Nie dajcie się na to nabrać. Dalej można znaleźć już zupełnie bezczelną informację, że:

Wtyczka przygotowana jest w taki sposób aby już po instalacji działała w prawidłowy sposób, bez potrzeby konfigurowania. Mimo wszystko zachęcamy do uzupełnienia w niej ew. brakujących danych kontaktowych.

Jak mogą „zachęcać”?! Przecież to jest obowiązkowe, a do wprowadzenia jest sporo danych. Bez wprowadzenia danych deklaracja jest bezużyteczna i niezgodna z przepisami ustawy. Kosztuje to cudo 149 złotych, chociaż akurat jest promocja i można ją kupić za 89 złotych. Jednak błagam – nie róbcie tego.