Mity cyfrowej dostępności – łącza

Co jakiś czas dowiaduję się z różnych źródeł, że pewien rodzaj łączy jest niedostępny lub niezgodny z WCAG, Jeżeli znam źródło, to staram się dopytać, dlaczego tak uważa. Nigdy nie dostałem satysfakcjonującej odpowiedzi. Dlatego poniżej opiszę, dlaczego nie uważam, by to był błąd dostępności.

Chodzi zaś o łącza, w których elementem klikalnym jest adres do zasobu w sieci, czyli na przykład https://informaton.blog/2015/01/09/tajemniczy-wskaznik-dostepnosci-utilitii-czyli-o-ograniczonym-zaufaniu-do-automatow/. W tym podlinkowanym artykule publicznie pytam, na czym polega błąd dostępności i wciąż nie znam odpowiedzi. Zdaniem części specjalistów to łącze może wyglądać tylko tak: TAJEMNICZY WSKAŹNIK DOSTĘPNOŚCI UTILITII, CZYLI O OGRANICZONYM ZAUFANIU DO AUTOMATÓW. Ewentualnie może to być inny tekst, ale nie adres URI.

W WCAG mamy takie odniesienie do łączy:

Kryterium sukcesu 2.4.4 Cel łącza (w kontekście)

Cel każdego łącza może wynikać z samej treści łącza lub z treści tekstu powiązanego z kontekstem łącza określonym programowo , poza tymi przypadkami, kiedy cel łącza i tak byłby niejasny dla użytkowników.

Jest jeszcze kryterium sukcesu 2.4.9, różniące się od poprzedniego tylko tym, że nie musi być w kontekście, czyli jego sens musi być jasny samoistnie. Więcej na ten temat nie znalazłem.

Nie wiem, skąd pojawiła się ta teza o wyższości łączy maskowanych nad jawnymi i to na dodatek jako błąd dostępności. Z WCAG nie mogę tego wyczytać. Od biedy zrozumiałbym, gdyby na końcu nie było zastrzeżenia „poza tymi przypadkami, kiedy cel łącza i tak byłby niejasny dla użytkowników.” Ja to rozumiem tak, że łącze nie musi być dostępniejsze dla użytkownika z niepełnosprawnością, niż dla innych. Oczywiście gdyby uznać, że z takim łączem jest coś nie tak.

Łącze ma funkcję taką samą od powstania Internetu: trzeba w nie kliknąć, by wywołać jakiś zasób, najczęściej inną stronę internetową. To działa doskonale. Może zatem chodzi o to, że adres jest trudny do czytania?.. Trudno dociec, a za to mogę wskazać wadę takiego maskowania łączy.

Taką wadą jest zaginięcie informacji o adresie w przypadku niektórych przekształceń. Na straży stoi tu wytyczna:

Wytyczna 1.3 Możliwość adaptacji

Twórz treści, które mogą być prezentowane na różne sposoby bez utraty informacji czy struktury.

Tutaj informacja zaginie, jeżeli zostanie przekształcona do wydruku na papierze, po wykonaniu zrzutu ekranu, skopiowaniu tekstu z przeglądarki lub dokumentu i pewnie także w innych sytuacjach. Patrząc od tej strony, można uznać że to właśnie markowane adresy są niedostępne, a jawne – są dostępne i przetwarzalne. Nie będę się jednak o to bił.

To jest kolejne miejsce, gdzie zachować należy zdrowy rozsądek. Maskowane łącza wyglądają ładniej, bo adres URI to ciąg różnych znaków, często bez żadnej sensownej treści. Z kolei należy pamiętać, że dokumenty mające dużą szansę na wyplucie z drukarki powinny mieć te adresy raczej jawne. Dlatego uważam, że oba podejścia mają swoje wady i zalety, ale żadne też nie powinno być traktowane jako błąd.