Szczepionkowa usterka

Wczoraj w Polsce przydarzyła się niezła wtopa ze szczepieniami. Zadzwonił do mnie znajomy i powiedział, żebym szybko dzwonił na 989 i umawiał dla siebie szczepienie. No to zadzwoniłem. Komunikat w automatycznym zgłoszeniu poinformował mnie, że jeżeli urodziłem się w 1961 roku lub wcześniej, to mogę nacisnąć 1. Urodziłem się później, ale i tak nacisnąłem.

Potem było bardzo przyjemnie i wygodnie. Najpierw poprosili o wpisanie numeru PESEL na klawiaturze, więc myślałem, że teraz system mnie odrzuci, bo mam na początku 70. Jednak przeszło dalej i teraz automat poprosił mnie o kod pocztowy bez myślnika. Wpisałem na klawiaturze 5 cyfr i system poinformował mnie, że szuka mi terminu. No i znalazł na 17 kwietnia! Potwierdziłem, że mi pasuje.

Potem eksplodowała bomba w mediach. Okazało się, że nic nie wiadomo. Raz mówili, że rozszerzają krąg uprawnionych do szczepień, a potem że to błąd systemu. Minister oświadczył, że to usterka i będą teraz powiadamiać wszystkich i przekładać terminy na maj. Wzruszyłem w duchu ramionami i postanowiłem czekać, aż dostanę wiadomość o przełożeniu terminu szczepienia.

Dzisiaj nic nie przyszło, ale wszedłem na moje indywidualne konto pacjenta i znalazłem tam skierowanie! Co ciekawe – z datą 31 marca, chociaż zgłaszałem się 1 kwietnia. Czekam dalej na rozwój wypadków, bo nie sądzę, że to się tak skończy.

Mam takie ambiwalentne odczucia. Z jednej strony – blamaż i obciach, a z drugiej – świetny interfejs telefoniczny. Podobno strona internetowa ciągle leżała. Znowu dobry pomysł i słabe wykonanie. Ciekawe, czy ktoś za to poleci… A ja wciąż nie wiem, czy dostanę szczepionkę, czy nie.