Dotarliśmy wreszcie do mety. World Wide Web Consortium zatwierdziło i opublikowało polskie tłumaczenie WCAG 2.1 jako zupełnie oficjalne. Anna Rozborska zrobiła mi prezent urodzinowy i data tego tłumaczenia nie jest przypadkowa.
Proces akceptacji trwał bardzo długo. Zaczął się już w 2011 roku, gdy tłumaczone były jeszcze WCAG 2.0. Robiliśmy to wolontaryjnie, ale procedury W3C wymagały akceptacji ważnych interesariuszy. Odmówiły nam wówczas Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji i Urząd Komunikacji Elektronicznej. Potem tłumaczenie zaczęło śniedzieć. I tak było do opublikowania WCAG 2.1 i wprowadzenia różnych ustaw dotyczących dostępności.
Anna Rozborska ponownie uruchomiła proces tłumaczenia, z częściowo zmienionym zespołem. Widać to zresztą w preambule do tłumaczenia. Tylko teraz mieliśmy ścieżki przetarte i z akceptacją nie było wielkiego problemu. Tłumaczenie oparte było o to sprzed dekady, ale zostało gruntownie poprawione. Mam przekonanie, że jest znacząco lepsze.
10 lat to kawał życia. Jednak okazuje się, że nie wolno się poddawać, jeżeli jest cel do osiągnięcia. Ja wiem, że wiele osób wzruszy ramionami, że to przecież nic wielkiego. Dla mnie jednak to były setki godzin poświęconych na tłumaczenie, konsultacje, przekonywanie. A na finiszu, gdy pracy było bodaj najwiecej, ja byłem akurat mało aktywny. Zwłaszcza wrzesień i październik zeszłego roku były trudne, bo depresja pozwalała mi jedynie na bierne czytanie wymiany wiadomości i kolejnych poprawek. Dlatego odbieram umieszczenie mojego nazwiska przy tłumaczenie jako ładny gest ze strony zespołu. Jakiś kolejny kamyczek milowy został osiągnięty.