Organizacja WebAIM (accessibility in mind) opublikowała wyniki siódmego badania użytkowników czytników ekranu. Tym razem 2/5 respondentów pochodziło spoza USA, co mogło wpłynąć na wyniki. Zachęcam do samodzielnego zapoznania się z wynikami, a ja poniżej wymienię tylko w punktach to, co wydaje się szczególnie interesujące.
- Czytnik ekranu Windows-Eyes umarł. Niech odpoczywa w pokoju.
- JAWS jest wciąż najpopularniejszym czytnikiem ekranu, chociaż NVDA go dochodzi.
- Gdyby spojrzeć na współużytkowanie, to w zasadzie już doszedł.
- Czytniki darmowe lub wbudowane w system są już na tyle dobre, że spokojnie zastąpią komercyjne w większości wypadków.
- Niewidomi i słabowidzący użytkownicy korzystają z przeglądarek innych, niż osoby widzące. To znaczy – korzystają z tych samych, ale częstość użytkowania jest zupełnie inna. Na początku Firefox, potem Internet Explorer, a dopiero po nich Chrome.
- iPhone i platforma Ios rządzi w rozwiązaniach mobilnych, a Windows w stacjonarnych.
- Rozwiązania stacjonarne i mobilne są na równi.
I na koniec – rzeczy, które najbardziej przeszkadzają w korzystaniu z internetu w kolejności od najbardziej uciążliwych:
- Kody CAPTCHA.
- Nieoczekiwane zmiany na ekranie.
- Linki i przyciski nie mające sensu, czyli nie opisane.
- Niedostępne elementy Flash. Na szczęście coraz rzadsze.
- Braki w dostępie z klawiatury.
- Skomplikowane formularze.
- Grafiki bez tekstów alternatywnych lub z niewłaściwym opisami.
- Brakujące lub nieprawidłowo wstawione nagłówki.
- Zbyt duża liczba linków lub przycisków.
- Skomplikowane tabele.
- Niedostępna wyszukiwarka.
- Brak skiplinków.