Minął już ponad miesiąc, a ja wciąż się tu nie pochwaliłem. Otóż dostałem nagrodę Lidera Cyfrowej Dostępności 2017. Jestem uhonorowany jako pierwszy, więc nie wiem, kto będzie w moim towarzystwie. Pewnie dowiem się za rok, o ile nagroda będzie nadal przyznawana. Teraz czuję się naprawdę uhonorowany i dziękuję tym, którzy zgłosili moją kandydaturę i tym, którzy na nią potem głosowali.
Wszystko wydarzyło się 25 kwietnia 2017 roku w Sejmie, w słynnej Sali Kolumnowej, podczas konferencji Fundacji Widzialni. Podczas konferencji prezentowany był także doroczny raport o dostępności, z którego wynika, że jest coraz lepiej. To znaczy – strony internetowe administracji publicznej są coraz dostępniejsze, a za to usługi elektroniczne są fatalne. Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej (EPUAP) to jakiś horror, co opisał choćby Piotr Witek po składaniu wniosku o dowód osobisty. Ja też miałem swoje przejścia przy wysyłaniu pisma do Ministerstwa Cyfryzacji i jakoś nie chce mi się już wracać do tej usługi.
A zatem nadal jest marnie, chociaż wydano na różne elektroniczne systemy miliardy złotych. Na sam EPUAP wydano ponoć 150 milionów złotych. Nie wiadomo, czy teraz będzie jakoś lepiej, chociaż ciśniemy Ministerstwo Rozwoju na różne sposoby. Pani Paulina Pietrasiewicz, która uczestniczyła ze mną w panelu dyskusyjnym, jest naszym ambasadorem w ministerstwie. Jednak opór masy jest tak ogromny, że jakoś nie umiem optymistycznie patrzeć w przyszłość. Chociaż z drugiej strony – podczas odbierania nagrody wypowiedziałem życzenie, które może lada chwila się spełnić. Oczywiście dam znać tutaj na blogu.
Takie docenienie mojej osoby bardzo pomaga, by się nie poddać. Prowadzę ten blog od 5 lat i w tym czasie dwukrotnie miałem ochotę go porzucić. Jakoś zawsze działo się tak, że coś mnie od tego powstrzymywało. Tak więc ciągnę ten wózek dalej. Tym bardziej, że znowu zaczyna się sporo dziać w okolicach dostępności. A to nowe prawo zamówień publicznych. A to Europejski Akt o Dostępności. A to monitorowanie dostępności projektów unijnych. Uznaję zatem nagrodę za przyznaną awansem, na którą muszę jeszcze sporo pracować.