Dostępność i przepisy prawne – jak to się zaczęło i jak się skończy

Miałem być w Poznaniu na konferencji poświęconej dostępności informacji i opowiedzieć o przepisach prawnych z nią związanych. Choroba jednak nie wybiera i zastąpi mnie w tym Piotr Witek. Myślę jednak, że moje rozważania warto opublikować, aby nie zaginęły w czeluściach czasu i przestrzeni.

Jak to się zaczęło?

Czy pamiętacie komputery z 1993 roku? To te z procesorami Intel 80386, pamięcią 1 mb RAM, dyskiem twardym 80 mb, ośmiobitową kartą dźwiękową i bez napędu CD-ROM. Właśnie umierały komputery osobiste poprzedniego okresu, jak Atari i Amiga. Wtedy właśnie rodził się internet, jaki znamy dzisiaj, chociaż w Polsce mało kto o nim słyszał.

Był sobie też mądry naukowiec Tim Berners-Lee, który w 1989 roku zaprogramował pierwszy serwer WWW i przeglądarkę. Rok później zaproponował coś, co jest dla nas oczywistością – hipertekst. Pomysł był genialny w swej prostocie – jeżeli coś Cię zainteresuje w dokumencie – kliknij to, a dowiesz się więcej. To była pierwsza wersja języka HTML. Rewolucja się zaczęła i trwa do dzisiaj.

Tim Berners-Lee nie dałby rady zaprojektować internetu sam, więc w 1994 roku powołał do życia World Wide Web Consortium (W3C). Zadaniem tej organizacji miało być wypracowywanie standardów internetowych. Za fundament działania przyjęto tam zasadę “Web for all, Web on everything”. A skoro dla wszystkich, to także dla osób z różnymi niepełnosprawnościami.

Inicjatywa na rzecz dostępności sieci

W 1996 roku kilkoro niepełnosprawnych użytkowników internetu zwróciło uwagę, że nie wszystkie informacje są dla nich dostępne. Tim Berners-Lee zainteresował się tematem i wkrótce udało się powołać Web Accessibility Initiative (WAI), czyli specjalną grupę roboczą ds dostępności treści. Wzięli się do pracy i w ciągu dwóch lat wypracowali dokument zatytułowany Web Content Accessibility Guidelines (WCAG) 1.0, który opisywał sposób na budowanie dostępnych stron internetowych. Wtedy jeszcze nie podejrzewano, że to za mało, bo nikt nie wiedział, w jakim kierunku rozwinie się internet. Specyfikacja WCAG 1.0 była dobrze przymyślana i odnosiła się do innych standardów W3C, więc miała wszelkie szanse na zrobienie światowej kariery. Jakoś się nie udało, a powoli zaczęły powstawać przepisy związane z dostępnością.

Krótka historia przepisów o dostępności na świecie

Teraz kilka wybranych przykładów zapisywania w przepisach zasad dostępności. Chyba najwcześniej zrobiono to w USA i to w tym samym roku, w którym opublikowano standard WCAG 1.0.

  • 1999 – USA: Section 508 The Rehabilitation Act. Standard obejmuje 16 wytycznych, z których 11 jest zgodnych z WCAG 1.0, a 5 jest odrębnych.
  • 1999 – W3C: Web Content Accessibility Guidelines (WCAG) 1.0
  • 2002 – Niemcy: Federal Ordinance on Barrier-Free Information Technology (niem. Barrierefreie Informationstechnik-Verordnung – BITV). Własny standard, nie oparty o WCAG 1.0.
  • 2004 – Włochy: Stanca Law. Standard złożony z WCAG 1.0, Section 508 i własnych wytycznych.
  • 2005 – Irlandia: Irish National IT Accessibility Guidelines. Zmodyfikowane wytyczne WCAG 1.0.
  • 2008 – W3C: Web Content Accessibility Guidelines (WCAG) 2.0.
  • 2008 – Czechy: Web Content Accessibility Guidelines (WCAG) 2.0.
  • 2012 – Polska: Web Content Accessibility Guidelines (WCAG) 2.0.

Jak widać – im później, tym chętniej sięgano po standard WCAG. Kto wcześniej wymyślił coś sam, powoli zmierza do tego samego źródła. W USA trwają prace nad wdrożeniem standardu WCAG 2.0 zamiast Section 508, a Irlandia już go przyjęła.

A co z tą Polską?

W Polsce wszystko zaczęło się na poważnie w 2010 roku od przyjęcia nowelizacji ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne. W ustawie zawarto zobowiązanie do określenia, w jaki sposób treści będą udostępniane niepełnosprawnym obywatelom. Długo to wszystko trwało,aż w kwietniu 2012 roku wydano Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 12 kwietnia 2012 r. w sprawie Krajowych Ram Interoperacyjności, minimalnych wymagań dla rejestrów publicznych i wymiany informacji w postaci elektronicznej oraz minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych.

To rozporządzenie ma tak długi tytuł, że zazwyczaj mówi się o nim rozporządzenie o Krajowych ramach Interoperacyjności lub wręcz rozporządzenie o KRI. W paragrafie 19 znalazł się następujący przepis:

§ 19. W systemie teleinformatycznym podmiotu realizującego zadania publiczne służące prezentacji zasobów informacji należy zapewnić spełnienie przez ten system wymagań Web Content Accessibility Guidelines (WCAG 2.0), z uwzględnieniem poziomu AA, określonych w załączniku nr 4 do rozporządzenia.

W rozporządzeniu określono także okres przejściowy:

§ 22. Systemy teleinformatyczne podmiotów realizujących zadania publiczne funkcjonujące w dniu wejścia w życie rozporządzenia należy dostosować do wymagań określonych w § 19, nie później niż w terminie 3 lat od dnia wejścia w życie niniejszego rozporządzenia.

Mamy zatem dobrą podstawę prawną, którą należy czytać wraz z załącznikiem 4. To istotne, bo rozporządzenie jest nieco węższe, niż to by wynikało wprost z paragrafu 19. Na poziomie AA WCAG zawiera bowiem 38 kryteriów sukcesu, w załączniku znaleźć można ich tylko 36. Czego zabrakło?

  • 1.2.4 Napisy rozszerzone (na żywo)
  • 1.2.5 Audiodeskrypcja (nagranie)

Wynikało to z trudności technicznych, jakie trzeba byłoby spełnić stosując choćby napisy w transmisjach na żywo. Należy założyć, że kiedyś te ograniczenia zostaną zniesione.

Kogo obowiązuje rozporządzenie o KRI?

Art. 2. 1. Z zastrzeżeniem ust. 2–4, przepisy ustawy stosuje się do realizujących zadania publiczne określone przez ustawy:
1) organów administracji rządowej, organów kontroli państwowej i ochrony prawa, sądów, jednostek organizacyjnych prokuratury, a także jednostek samorządu terytorialnego i ich organów,
2) jednostek budżetowych i samorządowych zakładów budżetowych,
3) funduszy celowych,
4) samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej oraz spółek wykonujących działalność leczniczą w rozumieniu przepisów o działalności leczniczej,
5) Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego,
6) Narodowego Funduszu Zdrowia,
7) państwowych lub samorządowych osób prawnych utworzonych na podstawie odrębnych ustaw w celu realizacji zadań publicznych.

Kogo nie obowiązują przepisy o KRI?

Ustawodawca przewidział, że niektórych przepisy nie muszą obowiązywać:

Przepisów ustawy nie stosuje się do przedsiębiorstw państwowych, spółek handlowych, służb specjalnych, Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu, Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz Narodowego Banku Polskiego.

Trzeba jednak nadmienić, że Kancelaria Premiera i Kancelaria Prezydenta dokładają starań, by ich serwisy były dostępne.

Co to jest system teleinformatyczny?

Utarło się, że dostępność dotyczy stron internetowych, ale to jest nieuzasadnione uproszczenie. System teleinformatyczny jest bowiem zdefiniowany w ustawie następująco:

System teleinformatyczny – zespół współpracujących ze sobą urządzeń informatycznych i oprogramowania zapewniający przetwarzanie, przechowywanie, a także wysyłanie i odbieranie danych przez sieci telekomunikacyjne za pomocą właściwego dla danego rodzaju sieci telekomunikacyjnego urządzenia końcowego.

A zatem są to także aplikacje stacjonarne, mobilne i webowe, kursy e-learningowe, multimedia publikowane w internecie lub w inny sposób transmitowane w sieci. Na wszelki wypadek należy przyjąć, że jest to każdy rodzaj treści publikowany w sieci przez podmiot realizujący zadania publiczne, a dostępny dla obywateli.

Wytyczne MIiR

Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju przygotowało wytyczne dotyczące wydatkowania środków unijnych w obecnym okresie programowania 2014-2020. Noszą one długi tytuł “Wytyczne w zakresie realizacji zasady równości szans i niedyskryminacji, w tym dostępności dla osób z niepełnosprawnościami oraz zasady równości szans kobiet i mężczyzn w ramach funduszy unijnych na lata 2014-2020.” Ten dokument określa, w jaki sposób ma być realizowana zasada niedyskryminacji i równości szans. Można tam znaleźć zapis:

Instytucje uczestniczące w realizacji PO są zobligowane, aby wszystkie tworzone m.in. w projektach zasoby cyfrowe (w tym strony internetowe, publikowane dokumenty i informacje, formularze wniosków o dofinansowanie projektu, platformy elektroniczne, materiały multimedialne, szkolenia e-learningowe) były zgodne z § 19 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 12 kwietnia 2012 r. wsprawie Krajowych Ram Interoperacyjności, minimalnych wymagań dla rejestrów publicznych i wymiany informacji w postaci elektronicznej oraz minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych.

A zatem każda złotówka wydana ze środków pochodzących z EFS, EFRR i innych funduszy europejskich musi mieć wpisaną dostępność dla osób z niepełnosprawnościami.

Skąd to się wzięło?

Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju wykonało świetną pracę, korzystając przy tym ze wsparcia organizacji pozarządowych zebranych wokół ON-Inclusion. Dali sporo od siebie, aż trzeba było troszkę ich powstrzymywać. Jednak pierwszy impuls poszedł wprost z Komisji Europejskiej. Pojawiło się bowiem Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1303/2013 z dnia 17 grudnia 2013 roku ustanawiające wspólne przepisy dotyczące EFRR, EFS, FS, EFRROW oraz EFMiR określające ramowe zasady wydatkowania środków unijnych, a wnim taki zapis:

Państwa członkowskie i Komisja podejmują odpowiednie kroki w celu zapobiegania wszelkim formom dyskryminacji ze względu na płeć, rasę lub pochodzenie etniczne, religię lub światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną podczas przygotowania i wdrażania programów. W procesie przygotowywania i wdrażania programów należy w szczególności wziąć pod uwagę zapewnienie dostępności dla osób z niepełnosprawnościami.

Co więcej – trzeba to monitorować i ewaluować. A zatem każdy produkt informatyczny, jaki zostanie sfinansowany ze środków UE musi spełniać wymagania WCAG 2.0 na poziomie AA, bo inaczej grozi to zwrotem dofinansowania.

Co dalej?

W Komisji Europejskiej powstaje dyrektywa o dostępności publicznych stron internetowych. Jeszcze jej nie ma, a Polska w zasadzie ją wdrożyła. Teraz czekamy aż przepisy zaczną działać.

Jak to się skończy?

Jest w zasadzie pewne, że dostępność informacji będzie coraz mocniej zaznaczana w aktach prawnych. Już jest obecna w ustawie o języku migowym i rozporządzeniu ministra administracji i cyfryzacji w sprawie szczegółowych wymagań dotyczących świadczenia udogodnień dla osób niepełnosprawnych przez dostawców publicznie dostępnych usług telefonicznych. Być może wkrótce dotknie to także bankowości elektronicznej i innych obszarów. Dostępność staje się stałym elementem porządku prawnego.