Flash nie będzie już potrzebny do odtwarzania filmów w serwisie YouTube. Zamiast niego – domyślnym odtwarzaczem będzie ten w HTML5. Już od kilku lat nie mam Flasha w swoim komputerze, bo serdecznie tej technologii nie lubię. No dobrze… Mam go w Google Chrome, ale jako wbudowany, a nie doinstalowany. Google właśnie wbił kolejny kołek we Flasha.
YouTube podał na swoim oficjalnym blogu, że przechodzi na HTML5. Flash jest nieobecny na urządzeniach mobilnych Apple, a także na Androidzie. Jeżeli ktoś nawet ma jakąś tam jego wersję, to na pewno nie wspieraną. Nie ma go na telewizorach i coraz rzadziej na komputerach stacjonarnych. A mimo to wciąż pojawiają się nowe aplikacje webowe, które korzystają z tej technologii. Bez Flasha nie potrafią się obejść w e-learningu, czego doświadczyłem podczas współpracy z pewną krakowską firmą. Nie potrafią z niego zrezygnować twórcy aplikacji do telekonferencji, co przerabiam obecnie testując kolejne rozwiązania. Ale teraz, gdy zrezygnował z niego YouTube…
Teraz Flash umrze już szybko, a przynajmniej taką mam nadzieję. I tylko na państwowych studiach informatycznych będą go uczyć biednych studentów, jak Cobola czy inne artefakty informatycznej paleontologii. O jednego wroga dostępności będzie mniej. A dzisiaj wywalam z komputera Chrome. Bye, bye maszkaro!