We czwartek 5 czerwca byłem na seminarium organizowanym przez MAiC (Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji) poświęconym wdrażaniu dostępności serwisów internetowych administracji publicznej. W pierwszej części było to, co słyszałem już wielokrotnie – o przepisach, popełnianych błędach, podejściu holistycznym, procesie, który nigdy się nie kończy. Trzeba o tym mówić, bo to wciąż wiedza zbyt mało rozpowszechniona, jednak dla mnie ciekawe były dopiero prezentacje przedstawicielek administracji, które w praktyce wdrażały dostępność w swoich instytucjach.
Pierwsze koty za płoty
Magdalena Skwarczyńska z Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich (CRZL) wraz z Kubą Dębskim opowiedziała o projektowaniu portalu publicznych służb zatrudnienia – zamawianiu, sprawdzaniu i walce z wykonawcami. Zaproponowała gotowe rozwiązania, począwszy od zapisów w specyfikacji istotnych warunków zamówienia, poprzez kontrolę jakości, audyt i szkolenie zespołu. Mocno podkreślała przy tym konieczność współpracy z ekspertami do spraw dostępności, bo przecież nie każdy się na tym zna i nie każdy znać się musi. To, że Jakub Dębski znalazł się w odpowiednim czasie przy tym projekcie, było raczej fartem, niż zaplanowaną strategią. Przyniosło jednak dobry efekt.
Zaangażowany zespół i proste narzędzia
Agnieszka Borowa-Malinowska pracuje w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i brała udział w tworzeniu nowego serwisu premier.gov.pl, ale bardziej istotne jest to, że odpowiada także za jego aktualizację. Opowiedziała o sposobie organizacji pracy zespołu, dzięki której można na bieżąco i bez dodatkowych kosztów dodawać napisy do filmów, których w kancelarii premiera powstaje bardzo dużo. Korzystają z bezpłatnych i dostępnych online narzędzi, w tym z programu do napisów Amara. Istotnym jest to, że tworzenie dostępnych treści stało się elementem zakresu obowiązków pracowników, a nie czymś dodatkowym, co można zlecić na zewnątrz.
Język jest kluczem do dostępności
Wreszcie do rzutnika podeszła Agnieszka Jędrzejczyk, która wdrażała dostępność w MAiC, a obecnie pracuje w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Prezentacja była naprawdę świetna, a traktowała głównie o języku w komunikacji. Pani Jędrzejczyk uważa i tezę tą udowadnia, że język jest kluczem do dostępności. Zrozumiały język, przystępny dla obywateli, oznacza szacunek i jednocześnie chęć przekazania informacji. Pisać trudnym i hermetycznym językiem jest bardzo łatwo. Aby pisać językiem zrozumiałym, trzeba włożyć w to dodatkową pracę i mieć chęć do własnego rozwoju. Mam nadzieję, że to wystąpienie będzie gdzieś opublikowane i będę mógł je tutaj podlinkować. Prezentacja w postaci slajdów nie oddaje nawet skromnej części informacji.
Czwarta liderka dostępności
Mamy zatem trzy liderki dostępności w trzech instytucjach centralnych. Do tego trzeba koniecznie dorzucić czerwoną królową z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej – Gośkę Janicką, która dostępnością zajmuje się już od kilku lat. Za to nigdy chyba nie widziałem jej opowiadającej o tym publicznie. Na tym seminarium też jej nie było, a trochę szkoda. Cztery liderki to niedużo, ale to dobry początek.
Lider dostępności
Idea lidera dostępności pojawiła się podczas rozmowy z Adamem Pietrasiewiczem z AkcesLab i włączyłem ją do materiału poświęconego wdrażaniu dostępności w administracji publicznej stworzonego dla Federacji Mazowia. To seminarium potwierdziło, że jest to idea słuszna, bo prawdziwy lider, a właściwie liderka, może zdobyć niezbędne minimum wiedzy i przekazywać ją dalej w instytucji. Jeżeli ma przy tym entuzjazm i chęć, to może zarazić tym innych. Potem – mam nadzieję – wejdzie już w nawyk, że grafiki się opisuje, do filmów dodaje się napisy, a pliki PDF sprawdza się przed powieszeniem ich na stronie internetowej. I świat znowu będzie odrobinę piękniejszy.