Spoty kandydatów – dostępne czy nie?

Kampania wyborcza na finiszu. W niedzielę idziemy głosować. W większości osobiście postawimy krzyżyk przy nazwisku kandydata, czasem przy pomocy nakładki w alfabecie Braille’a, czasem zagłosujemy przez pełnomocnika lub korespondencyjnie. To już trzecie ogólnopolskie wybory w rygorze nowego Kodeksu Wyborczego, czyli organizowane zgodnie ze standardami dostępności. Sprawdźmy więc, w jakim stopniu tegoroczna kampania wyborcza była dostępna dla wszystkich.

Przyjrzałam się spotom i komunikatom kandydatów i instytucji państwowych. Choć z wykształcenia jestem politologiem i marketingowcem, tym razem nie oceniam ani jakości wykonania spotów, ani ich wartości promocyjnej. Interesuje mnie jedynie zastosowanie i warsztat usług dostępowych: napisów, tłumaczeń migowych, audiodeskrypcji i transkrypcji. Dzięki nim osoby z dysfunkcjami sensorycznymi mają możliwość pełnego odbioru treści. Zresztą, nie tylko niewidomi i niesłyszący, ale o tym później.

Informacje dla niesłyszących

Zaczynam od instytucji publicznych, Prezydenta RP, który wybory ogłasza i PKW, która czuwa nad ich przebiegiem i organizacją. Tu punkt dla nich, po raz pierwszy Głusi mieli dostęp do fachowej informacji o wyborach, podanej ich w języku. Państwowa Komisja Wyborcza zamieściła na swojej stronie internetowej materiały dostarczone przez organizacje pozarządowe: kalendarz wyborczy w PJM, z napisami i transkrypcją oraz komunikaty o przebiegu wyborów z tłumaczeniem na Polski Język Migowy (PJM). Także na stronie Prezydenta RP, na której co tydzień zamieszczane są tłumaczenia na język migowy, znalazły się filmy w PJM poświęcone wyborom: komunikat o ogłoszeniu wyborów z kalendarzem wyborczym oraz apel o udział w głosowaniu.

Napisy w spotach PE

Jak z dostępnością spotów poradziło sobie Biuro Informacyjne Parlamentu Europejskiego? Duży plus za uniwersalny pomysł na główny spot profrekwencyjny. Jego koncepcja kreatywna opiera się na regule zwielokrotniania dróg przekazu. Kluczowe kwestie podane są jednocześnie w przez lektora oraz jako animacja tekstu. Po wyłączeniu dźwięku spot pozostaje w pełni funkcjonalny i co najważniejsze nie traci na atrakcyjności. W ten sposób nadaje się do emisji w głośnych miejscach, czy w autobusach. Tak skonstruowany film nie wymaga napisów dla niesłyszących. Minimum prawne zostało spełnione, brakujące tłumaczenie migowe i audiodeskrypcja poszerzyłyby grono odbiorców.

Pozostałe oficjalne spoty PE bazują na prywatnych historiach Europejczyków. Fakt, że zostały nagrane w językach narodowych bohaterów: greckim, słowackim, hiszpańskim, niderlandzkim, niemieckim, łotewskim i angielskim, wymusił ich tłumaczenie na polski. Wszystkie zawierają więc polskie napisy.

W beczce miodu łyżka dziegciu. Napisy przygotowane zostały w formie otwartej tzn. na stałe pozostają częścią obrazu. Użyta została biała czcionka, która przy jasnych tłach ma za niski kontrast przez co momentami tekst staje się trudno czytelny. Widać, że spoty przygotowane zostały dla telewizji, a nie na potrzeby Internetu. W Polsce jednak emitowane są głównie za pomocą YouTube. Efekt? Pasek narzędzi YT przysłania dolną linię tekstu, bo napisy zostały osadzone za nisko. Ponadto część filmów zawiera dodatkowo niderlandzkie napisy zamknięte, które można włączyć za pomocą narzędzi YT. Po ich aktywowaniu jedne napisy przysłaniają drugie. Jak zrobić by było dobrze? YT pozwala na załączenie do jednego filmu napisów w wielu językach oraz umożliwia dowolne ich ułożenie na ekranie. Dodatkowo napisy z YT wyświetlane są na czarnym tle, co zapewnia im właściwy kontrast. Czasami więc nie warto wyważać otwartych drzwi.

Spoty przygotowane przez Parlament Europejski – link do www.

Spoty partii politycznych

Niestety żaden z komitetów wyborczych nie uwzględnił usług dostępowych w swoich głównych spotach emitowanych w telewizji. Sytuację nieco ratują poszczególni kandydaci.

Sztaby trzech polityków Platformy Obywatelskiej: Jacka Saryusz-Wolskiego, Jacka Kozłowskiego, Michała Boniego oraz Pawła Kowala z Polski Razem i Marka Siwca z Europy Plus-Twój Ruch przygotowały filmy z tłumaczeniem migowym. Szacunek za podjęcie tematu.

Europoseł Jacek Saryusz-Wolski, na którego stronie internetowej konsekwentnie wszystkie filmy opatrzone są napisami lub tłumaczeniem migowym, także spot wyborczy miał przygotowany z PJM i napisami. Europoseł Paweł Kowal jako pierwszy i jedyny w tej kampanii zdecydował, aby oprócz tłumaczenia na język migowy i napisów jego spot opatrzony został audiodeskrypcją dla osób niewidomych. W obydwu przypadkach spoty emitowane były w Internecie. Plus za wykorzystanie funkcjonalności YT i umieszczenie napisów tak, by nie przysłaniały treści takich jak nazwisko, czy hasło.

W spotach widać, że zostały stworzone z myślą o telewizji, a usługi dostępowe dodano w drugiej kolejności. W spocie J.Saryusz-Wolskiego po prawej stronie nie zostawiono miejsca na tłumacza, a spot P.Kowala był za szybki do tradycyjnej audiodeskrypcji. Każdy problem jednak można rozwiązać. W pierwszym przypadku tłumacz został umieszczony z lewej strony, w drugim zastosowano tzw. audiodeskrypcję rozszerzoną – w formie wprowadzenia do spotu i opisu ostatniego slajdu. W obydwu wypadkach nie ma wątpliwości, kto jest kandydatem, a kto tłumaczem. Tłumacz w odpowiednim miejscu znika, tak by pozostawić miejsce dla kandydata.

Spot wyborczy europosła Jacka Saryusz-Wolskiego
Dostępność w kampanii europosła Pawła Kowala

Czasami chcąc dobrze, można osiągnąć efekt odwrotny od zamierzonego. W relacji ze spotkania Michała Boniego z niesłyszącymi znalazła się reklama komercyjnej usługi, a obok kandydata pokazywali się liderzy jednej z organizacji kojarzonej z protestami i konfliktem. Celowo? Pewnie nie. Warto takie rzeczy sprawdzać, by przez przypadek nie narażać się na niechęć części środowiska. Inni kandydaci: Jacek Kozłowski i Kinga Gajewska, w swoich spotach sami próbowali migać. Wystąpienie łamaną angielszczyzną powodem do dumy nie jest, dlaczego pierwsze kroki w języku migowym miałyby być? Jacek Kozłowski zamiast Szanowni Państwo, zamigał szacunek dla państwa polskiego, państwa w znaczeniu kraju. Oczywiście nie jego wina, a tego, kto znaków uczył. Głusi, do których spot był kierowany, niestety pomyłkę zauważyli.

Linki do filmów:

Materiał Michała Boniego https://www.youtube.com/watch?v=x7Zz5nXDGck
Spot Marka Siwca http://www.youtube.com/watch?v=fps4KKNieg4
Spot Jacka Kozłowskiego http://www.youtube.com/watch?v=QdjLs8zR7IA