Dostępny e-learning, czyli dlaczego dopiero dzisiaj to znalazłem?..

Od ponad pół roku zgłębiam temat e-learningu – platform, tworzenia zasobów i związanych z nimi problemów z dostępnością. Dzisiaj, dzięki linkowi wydłubanemu z Twittera, trafiłem na świetny materiał poświęcony temu właśnie tematowi. W takich sytuacjach zastanawiam się, jak to możliwe, że dopiero teraz?

Materiał, o którym mówię to How-To Guide for Creating Accessible Online Learning Content. Zawiera niemal komplet informacji na temat tworzenia i publikowania dostępnych kursów e-learningowych, chociaż dostępność bywa niekompletna. Czytając to opracowanie odnoszę wrażenie, że autorzy dbają bardziej o użytkowników z niepełnosprawnością wzroku, niż słuchu. Pomimo tych braków – materiał jest z pewnością godny polecenia.

Wskazano w nim wprost, jakie platformy i technologie są najbardziej dostępne oraz co jest największym problemem w tworzeniu dostępnych materiałów. Za najdostępniejsze platformy LMS (Learning Menagement System) uznano Moodle i nieznany mi Angel. Z kolei bardzo popularny Blackboard uznano za bardzo kiepski pod tym względem, chociaż developerzy tego narzędzia zwiększyli wysiłki, by rozwiązać problemy dostępności, co jakoś im się tam udało, chociaż bez fajerwerków. Za podstawową technologię do publikowania treści uznano HTML, a kwaśne uwagi skierowano w kierunku Flasha i PDF. Czytając uzasadnienie tej tezy uśmiechałem się, bo to jakby moje słowa i myśli: HTML można zrobić łatwo dostępnym i każdy może dowiedzieć się, jak to zrobić. Z Flashem i PDF jest odwrotnie – trudno jest zrobić je dostępnymi i mało kto wie, jak to zrobić. Zaś za największy problem w tworzeniu dostępnych treści uznano… brak umiejętności autorów, którzy używają narzędzi bez odpowiedniej wiedzy, posługując się głównie intuicją i eksperymentując. Trudno się z tym nie zgodzić.

Polecam też uwadze rozdział poświęcony narzędziom do e-learningu, w którym w tabeli wskazano te narzędzia (blogi, chaty, testy itp.) oraz problemy, jakie mogą być tam generowane wraz z rozwiązaniami. A miód na serce wylał mi niewielki rozdział, w którym wpisano e-learning w wytyczne uniwersalnego projektowania. Naprawdę polecam do poczytania tym, dla których e-learning jest zawodem lub hobby.