W Sejmie o dostępności dóbr kultury dla osób niepełnosprawnych

Dzisiaj wziąłem udział w posiedzeniu Podkomisji stałej do spraw osób niepełnosprawnych Sejmu RP. Posiedzenie miało tylko jeden punkt: Realizacja potrzeb osób niewidomych i niesłyszących w zakresie dostępu do dóbr kultury. Przygotowałem się z tematu, który jest dla mnie bardzo istotny, a mianowicie ramy prawne dla dostępności. A poniżej tezy do mojego wystąpienia.

Dostępność multimediów dla osób z niesprawnościami wzroku i słuchu jest w Polsce wciąż mocno zaniedbana. Audiodeskrypcja, napisy dla osób niesłyszących i tłumaczenia na język migowy są wciąż wyjątkiem, a nie regułą. Nic więc dziwnego, że wprowadzanie takich dodatkowych usług coraz częściej stanowi oblig prawny. A ten z kolei może przeniknie w końcu do norm społecznych i oczywistym stanie się tworzenie dostępnych materiałów audiowizualnych.

Technicznie przygotowanie dodatkowych usług jest już rozpracowane, a koszty nie są nadmiernie wysokie. A pomimo to filmów z usługami dodatkowymi wciąż jest za mało. Przyczyny są w zasadzie dwie:

  1. Ci, którzy powinni tworzyć audiodeskrypcję i napisy tego nie robią, więc warto ich jakoś zmotywować.
  2. Ci, którzy chcą robić audiodeskrypcję i napisy są ograniczani, więc warto te ograniczenia zredukować.

Do tych, którzy powinni dbać o dostępność zaliczyć można:

  1. Ministra kultury i dziedzictwa narodowego wraz z podległymi lub kontrolowanymi przez niego jednostkami.
  2. Podmioty korzystające ze środków publicznych na tworzenie utworów audiowizualnych.
  3. Nadawców telewizyjnych.

Materiały produkowane za pieniądze publiczne powinny być dostępne

Minister kultury i dziedzictwa narodowego jest do tego już teraz, chociaż pośrednio, zobowiązany ustawą z dnia 30 czerwca 2005 r. o kinematografii. W art. 6 ust. 2. określono zakres działania ministra, w których znaleźć można w szczególności:

  1. zapewnienie powszechnego dostępu społeczeństwa do dorobku polskiej, europejskiej i światowej sztuki filmowej;

Powszechny dostęp oznacza, że każdy powinien mieć szansę zapoznania się z tym dorobkiem. Tymczasem zazwyczaj osoby niepełnosprawne wzrokowo lub słuchowo są tego prawa pozbawione. Rolą ministra jest zatem zmiana tej sytuacji. Wydaje się słusznym, by zobowiązać osoby i instytucje korzystające ze środków przekazywanych przez Polski Instytut Sztuki Filmowej do zapewnienia dodatkowych usług jako rozwiązania standardowego.

Pomysł ten należy rozciągnąć na wszystkie podmioty, które korzystają ze środków publicznych. Produkcje multimedialne powstają za pieniądze unijne, rządowe i samorządowe, więc istnieją odpowiednie instrumenty, by wymagać przynajmniej podstawowych usług, czyli audiodeskrypcji i napisów. W kolejnym okresie programowania obowiązek ten można wpisać w ogólne ramy wydatkowania środków, co będzie zgodne z poprawionym rozporządzeniem ogólnym Komisji Europejskiej w sprawie programowania pięciu funduszy polityki spójności 2014-2020, gdzie na stronie 141 znajduje się zapis:

Instytucje zarządzające gwarantują, że wszystkie produkty, towary, usługi i infrastruktury, które sąpublicznie dostępne lub zapewniane ogółowi społeczeństwa i które są współfinansowane z funduszy objętych zakresem wspólnych ram strategicznych, są dostępne dla wszystkich obywateli, łącznie z osobami niepełnosprawnymi. W szczególności należy zapewnić dostępność środowiska fizycznego, transportu oraz technologii informacyjnych i komunikacyjnych, aby włączyć grupy w niekorzystnej sytuacji, łącznie z osobami niepełnosprawnymi. Instytucje zarządzające podejmują w trakcie trwania programu działania mające na celu identyfikację i wyeliminowanie istniejących barier dostępności lub uniknięcia ich w przyszłości.

Nadawcy telewizyjni nie mogą się uchylać od obowiązków

Od niemal dwóch lat obowiązuje nowelizacja ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji,w której wprowadzono dla nadawców obowiązek nadawania części audycji z usługami dodatkowymi:

Art. 18a. 1. Nadawcy programów telewizyjnych są obowiązani do zapewniania dostępności programów dla osób niepełnosprawnych z powodu dysfunkcji narządu wzroku oraz osób niepełnosprawnych z powodu dysfunkcji narządu słuchu, przez wprowadzanie odpowiednich udogodnień: audiodeskrypcji, napisów dla niesłyszących oraz tłumaczeń na język migowy, tak aby co najmniej 10% kwartalnego czasu nadawania programu, z wyłączeniem reklam i telesprzedaży, posiadało takie udogodnienia.

Zapis ustawowy jest na tyle nieprecyzyjny, że nadawcy interpretują go na swoją korzyść, w czym niestety wspiera ich Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Warto przy tym podkreślić, że nadawcy i Rada podnoszą czasem argument niedostosowania infrastruktury nadawczej, chociaż na jej dostosowanie mieli ponad półtora roku, a licząc także sam proces legislacyjny – ponad dwa lata. Drugim argumentem, zupełnie już fałszywym, są wysokie koszty tworzenia udogodnień, chociaż krótka analiza rynku pokazuje, że są to koszty naprawdę niewielkie.

Wątpliwości interpretacyjne należy rozwiewać, więc warto dokonać nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, by każdy jej użytkownik miał jasność co do obowiązków nadawców. Na tym jednak nie koniec, bo zdarza się często, że udogodnienia są nadawane, a nie są transmitowane przez sieci kablowe i platformy cyfrowe, które po prostu wycinają je z pasma. Dlatego należy zobligować także pośredników do tego, by audycje z udogodnieniami były przesyłane w całości. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powinna także opracować wytyczne dotyczące warunków technicznych związanych z tworzeniem i transmisją udogodnień, by zapewnić standaryzację.

Na koniec warto wspomnieć, że od końca maja 2012 roku obowiązuje Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 12 kwietnia 2012 r. w sprawie Krajowych Ram Interoperacyjności, minimalnych wymagań dla rejestrów publicznych i wymiany informacji w postaci elektronicznej oraz minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych. To właśnie w tym rozporządzeniu zobowiązano podmioty realizujące zadania publiczne do publikowania treści w zgodzie ze standardem WCAG 2.0 na poziomie AA z pewnymi wyjątkami. Wyjątki dotyczą multimediów transmitowanych na żywo, na przykład transmisji audio lub audiowideo. Jednak nagrania nie są wyłączone i muszą być zaopatrzone w audiodeskrypcję i napisy dla osób niesłyszących. Trochę w ustawie o informatyzacji działalności podmiotów publicznych i w samym rozporządzeniu brakuje sankcji za brak realizacji, ale jest przynajmniej obowiązek.

Prawo autorskie

Warto także powiedzieć o barierach, o które potykają się ci, którzy chcą dostępność multimediów zapewnić. Bariery te są osadzone w polskim prawie autorskim, chociaż oczywiście nie jest ono wyjątkowe na tle innych krajów. Spotykam się często z argumentami, że przecież da się robić usługi dodatkowe dla multimediów dzięki zapisowi ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Dzięki implementacji dyrektywy unijnej znajduje się tam przepis o następującym brzmieniu:

Art. 331. Wolno korzystać z już rozpowszechnionych utworów dla dobra osób niepełnosprawnych, jeżeli to korzystanie odnosi się bezpośrednio do ich upośledzenia, nie ma zarobkowego charakteru i jest podejmowane w rozmiarze wynikającym z natury upośledzenia.

Pozornie taki zapis powinien być wystarczający, ale p
raktyka pokazuje, że tak nie jest. Bardzo trudno jest wykazać, że działanie nie ma zarobkowego charakteru, jeżeli realizuje je nadawca działający dla zysku. Ten problem jest często zgłaszany przez nadawców, ale także przez organizacje, które chciałyby dokonać adaptacji utworu. Bo prawo autorskie w obecnej postaci uznaje audiodeskrypcję i tłumaczenia na język migowy za adaptację utworu, na którą zgodę wyrazić powinien właściciel praw do utworu.

Jednym z możliwych rozwiązań jest zmiana w polskim prawie autorskim, która – pod pewnymi warunkami – pozwalałaby na dokonywanie takich adaptacji i późniejsze odtwarzanie bez zgody właściciela praw autorskich. Takie wyzucie z praw na cele społeczne, co jednak w żaden sposób nie zagrażałoby faktycznym prawom autora. Trudno bowiem wyobrazić sobie, że autorowi mogłoby zależeć, by do jego utworu nie miały dostępu osoby niepełnosprawne.

Podsumowanie

Dwukierunkowe podejście do kwestii dostępności multiemdiów może przynieść duży skok jakościowy i ilościowy. Wymaga jednak zgody na fakt, że osoby niewidome, słabowidzące, głuche i słabosłyszące mają prawo korzystania z kultury.