Właśnie odkryłem, że wbudowany w WordPress edytor wpisów jest dostępny dla NVDA. Ten wpis tworzę właśnie z jego pomocą i wydaje się to dosyć użyteczne i wygodne narzędzie. Mogę też zmienić zdanie przed końcem tego wpisu.
Najważniejszym skrótem w edytorze jest Alt + F10, który przenosi fokus do paska narzędzi. Tam możemy wybrać sposób formatowania tekstu (pogrubienie, pochylenie, wyrównanie) oraz wstawiać różne elementy. Warto tam zaglądać, by nauczyć się skrótów klawiaturowych znacząco przyśpieszających pracę. Dla znających HTML podpowiem, że często będzie to kombinacja Alt + Shift + litera kojarząca się z danym znacznikiem. Na przykład “u” będzie tworzyło listę punktowaną, a “o” – numerowaną. Wstawiając link posłużymy się literą “A”. Wygląda to na początek bardzo dobrze.
Aby dodać link do tekstu, należy go zaznaczyć, a następnie użyć skrótu Alt + Shift + a i wtedy otworzy się proste okno, w którym możemy wkleić lub wpisać adres zasobu (URL), do którego link ma prowadzić. Na przykład do audycji na temat blogowania opublikowanej na Tyflopodcaście. Przy wstawianiu linków warto dwa razy sprawdzić, czy adres jest prawidłowo wstawiony. Sugeruję też nie wpisywać nic w polu tytułu linku i nie zaznaczać (o ile nie jest to konieczne) otwierania w nowym oknie.
Działają też standardowe skróty z edytorów tekstu, na przykład Ctrl + b do pogrubiania, Ctrl + z do cofania akcji i podobne. Jakoś powinno też zadziałać menu kontekstowe, ale u mnie wyskakiwało tylko to od przeglądarki. Sugerowany w pomocy skrót Shift + F10 jest taki sam dla kontekstowego menu w systemie Windows.
Dłuższą chwilę szukałem, jak wstawić nagłówki odpowiedniego stopnia, aż w końcu znalazłem. można to zrobić wybierając z paska narzędzi “format”. Tam można rozwinąć spacją wybór i znaleźć nagłówki, listy czy preformatowany tekst. W narzędziach znajdziemy także wklejanie zwykłego tekstu lub wykopiowanego z MS Worda. Po prostu bajka. Jedyne, czego znaleźć mi się nie udało, to jak sobie ułatwić zlinkowanie do własnego wpisu.
Programiści wykonali naprawdę dobrą robotę. Już się z tym co prawda spotkałem w dokumentach Google, ale wbudowany w WordPress edytor był daleko w tyle. A teraz po prostu działa. Może przestanę korzystać z Windows Live Writera…