Dostępna strona internetowa pozwala na pełne, efektywne i wygodne korzystanie z niej użytkownikom z różnego rodzaju niepełnosprawnościami. Dobrze zaprojektowana sprawia, że mogą z niej korzystać bezpośrednio lub z użyciem swoich własnych rozwiązań technicznych. To tak, jak zbudować dostępny dla wszystkich budynek, do którego wjadą ludzie na wózkach inwalidzkich, odnajdą się osoby niewidome, a głuche – otrzymają odpowiednią informację wizualną.
Protezowanie stron
Ponieważ jednak większość stron internetowych jest mniej lub bardziej niedostępnych, to właściciele je protezują. Dzieje się tak w sytuacji, gdy właściciela dojdą słuchy, że coś jest nie tak z jakąś tam dostępnością czy innym accessibility. Chwytają za słuchawkę i dzwonią do swojego informatyka z pytaniem, o co właściwie chodzi. Informatyk nie wie, ale nie może się przyznać, więc wymyśla na poczekaniu, albo w trakcie rozmowy szuka w Google. W obu przypadkach efekt jest taki sam.
To jacyś niewidomi nie mogą odczytać informacji na stronie! Chwila konsternacji, że niewidomi w ogóle korzystają z Internetu i pojawia się rozwiązanie – zrobimy, żeby im strona gadała… Chwila poszukiwań i pojawia się oferta, usługa jest zakupywana i odprężenie… A po jakimś czasie znowu informacje, że strona jest niedostępna i ci niewdzięczni niewidomi nie doceniają mówiącej strony.
Internetowe getto
A zatem trzeba zrobić im specjalną stronę. Powszechnie wiadomo, że strona dla niewidomych nie może mieć grafiki i tylko sam tekst. Powszechnie wiadomo, że strona dla słabowidzących powinna być czarna z wielkimi białymi literami. Wygląda to obciachowo, więc normalnym klientom tego nie pokażemy. Kolejne olśnienie – zrobimy oddzielną stronę dla niepełnosprawnych. Damy ikonkę z wózkiem lub jakieś tajemnicze “WAI” podejrzane w innym serwisie i będą zadowoleni. Niestety – oni znowu narzekają… Co za niewdzięczność! Można by rzec “czarna”, ale jakoś nie wypada przy niewidomych.
w głąb dostępności
Szef się znowu czepia i jeszcze wyjdzie, że się informatyk nie zna. Znużony sięga po jakieś podręczniki, specyfikacje, tutoriale, wtyczki i powoli zaczyna rozumieć. Do tego etapu oczywiście nie każdy dochodzi, ale jak już się dojdzie – zaczyna fascynować. To jest wręcz wyzwanie intelektualne dla projektanta i programisty – wyprodukować dostępny serwis internetowy. Poszukać alternatywnych rozwiązań, wprowadzić ARIA, poznać nowe, a właściwie zapoznane znaczniki HTML… Prawdziwa wyprawa w nieznane. I powoli wyłania się wizja spójna, metodyczna, konsekwentna – serwis dla każdego użytkownika. Serwis wyświetlający się w każdej przeglądarce, odczytywany przez roboty sieciowe, wysoko pozycjonowany, dostępny. Tych, którzy dotarli do tego etapu nie jest wielu, ale może będziesz to właśnie Ty… Twórca świadomy, kompetentny, znający sztukę kodowania przyjaznych stron. Może chcesz się tą wiedzą podzielić z innymi… Zgłoś się na AccessibilityCamp 2013 i zaprezentuj się. A jeżeli jesteś dopiero na pierwszym lub drugim etapie – też przyjedź, a może doznasz iluminacji. Ja też tam będę.